Gabriel

Dla większej przyjemności czytania

Wchodzę do kawalerki, mieszkam tu już od dwóch lat. Całą drogę do domu zastanawiałem się co mi odbiło? Ta mała jest wyjątkowo słodka, widać po niej że jej kontakty z płcią przeciwną nie są zbyt częste. Zresztą, tak jak mi Kamil opowiadał, głównie przyjaźni się z gejami, a w takim wypadku jestem pierwszy? Nie, przecież mówiła, że z kimś kiedyś się spotkała... Ale co się wtedy wydarzyło?
Rozmyślając przygotowuje sobie kolację, kilka kanapek i kubek herbaty. Nic mnie tak nie uspokaja jak kubek mocnej czarnej herbaty. Włączam muzykę i siadam do komputera.

Przeglądam portale, szukam ucieczki od niej, ale myśli i tak wracają. Czemu mnie do niej tak ciągnie?
Mój ostatni związek okazał się kompletną porażką... Nie wychodzi mi ani z dziewczynami, ani z chłopakami. Ile to już od odejścia Huberta? Pół roku? Zresztą co za różnica. Teraz pytanie, czy chce się angażować? Może lepiej było by to skończyć już teraz. Nie będzie jej ze mną łatwo, nie z moją przeszłością... A jeśli się dowie, że jestem bi? Niby wydaje się otwarta, ale jednak nigdy nic nie wiadomo.

Nie wytrzymuje i sięgam po telefon, sam niczego nie zwojuje w tym temacie. Wstaje i wyciągam z lodówki piwo, otwieram je czekając ze słuchawką telefonu przy uchu.
- Haaaalo? - zaspany głos Grześka - Grzesiek wybacz, że tak późno ale muszę pogadać.
- Gabriel?
- Nie archanioł, oczywiście że to ja - kocham rodziców za to jakie mi dali imię - No co jest Gab?
- Byłem na spacerze z Nadią
- Że co? - odsunąłem słuchawkę od ucha, a ja zawsze uważałam Grześka za takiego spokojnego - Tak jak mówię, byłem z nią na spacerze, ale to wszystko dzieje się szybko. Ona jest taka...
- Inna - Grzesiek wchodzi mi w słowo - Tak, właśnie inna. Ona jest taka, nie wiem jak to nazwać
- Poważna, wystraszona, wyciszona, zamyślona, emocjonalna, niepewna siebie? - zalewa mnie licznymi określeniami, a wszystkie pasują do niej.
- Tak, tak dokładnie i wiesz przeraża mnie.
- Jak to przeraża?
- Grzesiek, ja ją pocałowałem - milczenie po drugiej stronie, sam upijam łyk piwa i siadam ciężko na materacu
- Pieprzysz?
- Nie
- Cholera Gab wpadłeś? - zamyślam się nad tym pytaniem - Tak mi się wydaje, co o tym myślisz?
- Ona jest warta Ciebie, ale uważaj na nia i nie przejmuj się ludźmi.
- Wiesz że ich zlewam, ale jak się dowie o mnie i Hubercie?
- Nie przejmuj się, ona wiele rozumie - uspokajam się na te słowa - Więcej niż Ci się wydaje.
- No tak, dzięki niej poznałeś Kamila - cichy chichot Grześka - Tak, dzięki niej poznałem twojego kuzynka. A teraz dzięki nam mam nadzieję, że wy poznacie siebie, wybacz ale o wilku mowa.
- Papa kuzynku - słyszę jeszcze głos Kamila w słuchawce i połączenie zostało zerwane.

Odrzucam telefon na bok i dopijam piwo. Nadia i ja? Ja i Nadia? Pytania, za dużo pytań i za dużo strachu. I pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno temu po prostu bym w to wszedł bez zastanowienia. Chyba dorastam... ale ona faktycznie różni się od dziewczyn z którymi dotąd się spotykałem. I nie chodzi tu tylko o sposób zachowania, ale wzrost? Sam nie jestem niski dobre 190 cm, mógłbym spokojnie grać w kosza, ale ona jest niewiele niższa. Zresztą nad czym ja się głowię. Zamykam oczy i wspomnienie jej delikatnych ust wraca. Jak ona cudownie smakowała. Nie pamiętam już kiedy tak pragnąłem drugiej osoby. Rozpinam spodnie i powoli uwalniam z bokserek naprężonego penisa. Przed oczami mam nagą Nadię, jej drobne piersi i chętnie rozłożone uda.
- Gabrielu zrób to - prosi, a ja nie dam jej przecież długo czekać.
Zasypiam spokojny, po bardzo długimi i bardzo zimnym prysznicu. Zostało postanowione, zdobędę Nadie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz