Pocieszenie

 Dla większej przyjemności czytania

 Pukam, raz drugi trzeci, przez drzwi słyszę, że stara się nie płakać. Ni cholery nie rozumiem o co chodzi, przecież jej mówiłem, że nie ma dla mnie problemu. Już nie wspominam o tym drobnym fakcie, że to dopiero początek naszego związku

     - Nadiu proszę wpuść mnie - i kto by pomyślał, że ja będę stał pod drzwiami sypialni i prosił o wpuszczenie do środka. - Maleńka weź ze mną porozmawiaj.
Kolejne uderzenia w drzwi i jak tu nie tracić cierpliwości?
- Idź sobie! - no tak typowe dla bab... idź sobie idź sobie, a jak sobie pójdę, to będzie o to pretensja.
- Proszę otwórz
Chyba się zdenerwowała, ale otwiera drzwi. Swoją drogą uroczo wygląda w samym podkoszulku i majteczkach. Owszem zapłakane oczy trochę psują całość, ale jednak... Obejmuje ją, a ona wtula się mocno.
- Co się stało maleńka?
- Bo nie dam ci dziecka - słyszę po chwili cichą odpowiedź, staram się nie westchnąć i głaszcze ją uspokajająco - Maleńka spokojnie nie przeżywaj, pomyśl przecież dopiero zaczęliśmy być ze sobą.
- No tak...
- No właśnie tak, więc myślenie o dzieciach na tym etapie jest kompletnie bezsensowne - podnoszę jej twarzyczkę - Popatrz na mnie.
- Chciała bym mieć dziecko.
- Rozumiem - całuje ją w czoło - Ale póki co jest za wcześnie by się tym przejmować. Tak?
- Tak
- Słodka moja, pocałuj mnie - staje na palcach i mnie całuje, przywieram do niej i wpijam się mocniej w soczyste usta.

   Unoszę ją i kładę na łóżku, całuje po udach i podwijam podkoszulek ponad piersi.
- Chcesz dokończyć deser maleńka? - w odpowiedzi kiwa głową, więc przewracam ją na plecy i przejeżdżam językiem od krawędzi fig wzdłuż kręgosłupa aż do karku. Jej cichy jęk działa na mnie jak płachta na byka. Unoszę jej biodra do góry, tak że eksponuje mi bezwstydnie swoją zgrabną pupę. Daje jej klapsa, zaciska dłonie na pościeli, ale wypina się mocniej. Oooo proszę tego się nie spodziewałem. Ściągam z niej majtki i zaczynam powoli pieścić językiem.

   Nigdy nie przypuszczałem, że kobieta może tak szaleć od pieszczot oralnych. Owszem miałem w życiu kilka partnerek, ale żadna nie reagowała w ten sposób. Dosłownie wije się jak wąż pod ich wpływem, a widok unoszących się i opadających pośladków jest jak zaproszenie. Uwalniam się z bokserek i wchodzę w nią od tyłu
- O tak tak tak - jest taka słodka, ciągle nie mogę się nadziwić jej reakcją. Powoli zaczynam nadawać rytm naszym ciałom, już wczoraj miałem ochotę tak się z nią kochać. Ciekawe czy miała by coś przeciwko jakbym ją złapał za te boskie rude włosy przyciągnął do siebie i zaczął podgryzać szyję. Lepiej jeszcze nie będę próbować. Koncentruje się na przyjemności jaką sobie dajemy, czuje jak jej mięśnie zaciskają się na mnie, a ona wygina w spazmie rozkoszy. To jest wspaniałe nie mogę się napatrzeć na to jak przeżywa rozkosz. Zresztą ja sam dłużej nie wytrzymuje.

    Opadamy na łóżko i obejmuję ją mocno. Tak jak w nocy położyła głowę na mojej klatce piersiowej i słucha bicia mego serca.
- Gabriel
- Tak maleńka?
- Cieszę się, że jesteś
- A ja się cieszę, że ty jesteś

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz