Kąpiel

Dla większej przyjemności czytania

 Wyszli wszyscy zostałam tylko z Gabrielem, który przenosi naczynia do kuchni. Ja sama puściłam wodę do wanny i wlałam fiołkowy płyn do kąpieli. Gdy tylko wanna napełniła się wodą zanurzyłam się w niej przymknęłam  oczy i powoli oddałam relaksowi.

Spokój przerwało delikatne pukanie do drzwi, Gabriel wsunął głowę do środka.
- Mogę wejść?
- Tak wejdź - uśmiecham się do niego, gdy siada na krawędzi wanny - Jak się bawiłeś kotku?
- Dobrze, a ty?
- Wspaniale, dziękuje - z całą pewnością był to jeden z najpiękniejszych wieczorów w moim życiu. Zrozumiałam tak wiele rzeczy...
- Wiesz ja zawsze czułam się inna - patrzę na niego
- Nadiu nie musisz, wiesz że nie obchodzi mnie, to co było.
- Wiem, ale... myślę, że powinieneś wiedzieć.
- Dobrze więc jeśli chcesz.
Siadam wygodniej i zaczynam powoli snuć swoją historię.

Zawsze różniłam się od innych chłopców. Owszem biegałam z nimi bawiłam się w wiele zabaw, ale nie miałam wśród nich przyjaciół. Za to zawsze świetnie dogadywałam się z dziewczynkami. Pamiętam jak mnie zabolało jak  jedno mi powiedziała, że była bym jej najlepszą przyjaciółką gdybym nie była chłopcem. Tak to była Marlena, znamy się właściwie od zawsze. W okresie dojrzewania pomogła mi zrozumieć co jest nie tak, przyszłam do niej z płaczem bo to co się działo z moim ciałem mnie przerastało. W internecie znalazłyśmy stronę o osobach podobnych do mnie, urodzonych w nie swojej płci. Zbierałyśmy informacje, a ja powoli zaczęłam odnajdywać siebie. Pierwsze sukienki, zapuściłam włosy... Coraz więcej czasu spędzałam u Marleny. Pod koniec podstawówki poznałyśmy Grześka, który miał problem. Otóż przyznał się nam, że pokochał jednego z kolegów ze swojej klasy. W gimnazjum byliśmy już nie rozłączni, czasem wychodziłam z nimi na spacery w swojej skórze. Marlenka uczyła mnie wszystkiego co dotyczy  dziewczyn. Problemy zaczęły się w liceum, zaufałam pewnemu chłopakowi i mu o sobie opowiedziałam. On rozpowiedział  innym, a moje życie zamieniło się w koszmar. W końcu dotarło do moich rodziców, wielka kłótnia zakończona moją przeprowadzką do domu Marleny. Jej matka wiedziała o mnie i pozwoliła mi żyć po swojemu, ale jej ojciec... W najgorszym wypadku traktował moją osobę jakby nie istniała. Moje życie powoli się zaczęło zmieniać. Gdy tylko skończyłam 18 lat postanowiłam zarobić na korektę i być sobą.

- I jak widzę udało Ci się - schyla się do pocałunku, a ja dmucham mu pianą prosto w twarz - Ochhh ty łobuzico, niegrzeczna z ciebie dziewczynka.
- Nawet nie wyobrażasz sobie jak niegrzeczna - kończąc to zdanie wciągam go do wanny, śmiejemy się w najlepsze. Po chwili śmiech zastępują namiętne pocałunki. Ściągam z niego mokry podkoszulek i całuje jego tors, delikatnie podgryzam sutki. Jego pomruk zadowolenia wywołuje we mnie dreszcz. Wstaje na chwile i uwalnia się ze spodni, po chwili już s powrotem zanurza się w wodzie i moich pieszczotach. Moja dłoń wędruje po torsie w dół i gdy natrafiam na cel swoich poszukiwań przygryzam nieco wargę. Powoli i delikatnie zaczynam doprowadzać go do ekstazy jego przymrużone oczy i głęboki oddech. Nie wytrzymuje tak bardzo chcę go mieć w sobie. Siadam mu na nogach i powoli nabijam na jego członek. On wykorzystuje to i podtrzymując mnie całuje po piersiach. Zaczyna się taniec naszych ciał, śpiew głosów przesiąkniętych rozkoszą. Gdy w końcu oboje jesteśmy zaspokojeni sobą dochodzi nas walenie kijem od szczotki w podłogę. Ani chybi sąsiad z dołu ma pretensje... Trudno. Całuje Gabriela delikatnie w usta i wychodzę z wanny owijając się ręcznikiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz