Wściekłość

Dla większej przyjemności czytania

- Herbert jesteś skończonym idiotą - dawno już nie byłem tak wściekły, widzę przez okno jak Nadia biegnie machając na taksówkę - Czy ty kurwa mać wiesz do czego służy telefon?
- Ale o co ci chodzi i co to za dupeczka? - no nie tego już za wiele podchodzę do niego, zamach i uderzenie. Z półki ściągam jego książki i rzucam na niego.
- Klucz - oddaje mi go rozmasowując szczękę - A teraz wynoś się stąd.

Siadam na materacu i pije wino z gwinta raz po raz uderzając pięścią w ścianę. I co teraz? Przez tego
kretyna wszystko szlag trafił, a już się witałem z tą przysłowiową gąską. No i to, że od razu zareagowała. Powinienem był jej powiedzieć wcześniej, ale z drugiej strony skąd miałem wiedzieć, że ten palant przyjdzie akurat dziś. Łyk za łykiem, jak ludzie mogą pić to paskudztwo? Zresztą skoro ona lubi... Właśnie Nadia. Co dalej? Wstaje i biorę telefon, szukam numeru Kamila. Uh już dawno mi się ręce tak nie trzęsły z wściekłości.

- No co Gab? - chyba czekał na mój telefon - Już po kolacji? - głos Grześka więc rozmowa na głośniku, w sumie może i lepiej jakby nie patrzeć jest najbliżej jej.
- Po kolacji i po randce - kończę wino - Ten kretyn Herbert przyszedł.
- No i?
- No i powiedział do mnie robaczku - walę pięścią w stół - Nadia się wkurzyła, dostałem z liścia i tyle ją widziałem.
Cisza po drugiej stronie, czemu mnie to nie dziwi?
- Ile czasu minęło? - Grzesiek jest podenerwowany
- Z 20 minut, nie więcej
- Dobra Gab, ona pewnie pojedzie do domu Marleny - wypuszczam głośno powietrze, to już coś pozytywnego - Znając małą czarną, to wysłuchaniu historii księżniczki od razu do mnie zadzwoni.
- Grzesiek ja chcę jej wszystko wyjaśnić.
- Sprawa będzie trudna - fakt pierwszy raz od kiedy znam Grześka jego głos jest poważny. Można wręcz powiedzieć, że lodowato poważny - Gabriel, ona przez całe liceum była maltretowana przez chłopaków. Jesteś pierwszym facetem w jej życiu, a ta sytuacja nie najlepiej wygląda z jej perspektywy.

Kiwam się w krześle nie bardzo wiedząc co mam odpowiedzieć, więc tylko słucham pomrukując potwierdzająco.
- Nadia sporo przeszła w życiu, to był dosłownie koszmar.
- Ale co takiego?
- Sama ci opowie jak będzie gotowa - szlag i znowu nie jasne ostrzeżenia i zapewnienia, że ona sama mi powie. Ile można tego wysłuchiwać? - A ty po prostu zaakceptuj jeżeli naprawdę ci na niej zależy.
- Zależy? Właśnie z jej powodu pobiłem Huberta.
- Gab pobiłeś kogoś? - no tak Kamil przecież też słucha, wie że brzydzę się przemocą - No tak, trochę mnie poniosły nerwy.
- Nie poznaje cię kuzynku.

Rozmowa trwała długo, w między czasie do Grześka zadzwoniła Marlena. Nadia już jest u niej i nie może przestać płakać. Nawet nie przypuszczałem, że jest aż tak emocjonalna. Chłopcy podsunęli mi pomysł, jak to wszystko naprawić. Tym razem nie mogę dopuścić do żadnej głupiej sytuacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz