Pracowity wieczór

I kolejny wyjazd za mną, ale co zrobić gdy taka praca. Raz mam zdjęcia w stolicy, a raz na granicy
ze Słowacją. Jeszcze pół godziny i będę w domu, Gabriel coś wspominał, że musiał przywieźć trzy komputery z pracy do domu by się nimi zająć przez weekend. Pociąg zatrzymał się na centralnym, wysiadłam z niego i pognałam na autobus, moje wyliczenia tym razem się sprawdziły dzięki niech będą wszystkim siłą nadprzyrodzonym, że tym razem pociąg nie miał opóźnienia i zdążyłam na czas.

Winda zatrzymała się z lekkim szarpnięciem, wysiadłam i ruszyłam do mieszkania. Drzwi Gab zostawił
otwarte więc nie musiałam się męczyć z szukaniem kluczy w torebce. Hi hi hi jak pomyślę, że jak zaczynałam leczenie hormonami, to miałam w niej jakiś porządek. Wczoraj znalazłam w niej śrubokręt, który nie wiem
skąd się tam wziął.
- Hej kochanie! - krzyk Gabriela dotarł do mnie z sypialni, w której siedział na środku podłogi i składał
jeden z komputerów o których mi wspominał - Przygotowałem ci kąpiel i małą przekąskę.
- Dziękuję - podeszłam do niego lawirując między rozrzuconymi częściami i pocałowałam - Wrócę do ciebie szybko.
- Cieszę się kotku - gdy wychodziłam z jego pokoju był już jednak pogrążony w innym świecie.

Ciepła woda, kilka świeczek i krzesełko z sałatką grecką, oraz szklaneczka moim ulubionym winem. Z
przyjemnością zanurzyłam się w wannie, a następnie rozpoczęłam jedzenie sałatki od czasu do czasu
popijając ją winem. Powoli zmęczenie ze mnie opadało, do pełni szczęścia brakowało mi tylko mojego misia który tak zatopił się w pracy, że nie reagował na moje prośby by przyszedł do mnie. Ummm tak jak i w moim wypadku jego praca to jego pasja, więc doskonale to rozumiałam.

Po kąpieli owinęłam się ręcznikiem i odniosłam puste naczynia do zmywarki. W sypialni okazało się,
że Gabriel dalej bawi się swoimi zabawkami, tak więc położyłam się z książką na łóżku i spróbowałam zatopić się w lekturze. Niestety Gab swoją osobą uniemożliwił mi skupienie się na lekturze, ciche przekleństwa i jego skupiona twarz... Pierwszy raz mam możliwość zobaczyć go przy pracy co mnie - o dziwo - strasznie
podnieciło. Dłoń sama zsunęła mi się w dół i zaczęła delikatny taniec pobudzając moje zmysły. Książka już
całkiem poszła w zapomnienie, a druga dłoń wylądowała na piersi by ją ugniatać i drażnić sutek.
Przymknęłam oczy, wyobrażając sobie jak Gabriel dobiera się do mnie w swoim biurze.

- Dobrze ci było - z otępienia po orgazmie wyrwał mnie jego pytający głos, pochylał się nad mną z
lekkim uśmiechem.
- Tak, ale mogło by być lepiej - odpowiedziałam uśmiechem - Ummm bardzo głośna byłam?
- Wystarczająco by mnie oderwać od pracy... Miałem bardzo ładny pokaz.
- Pokaz?
- No cóż dokładnie obejrzałem sobie jak się bawisz maleńka - spłonęłam rumieńcem - I cholernie mnie
podnieciłaś.
- Chyba wiem co z tym zrobić - figlarnie puściłam oczko i rozpięłam mu spodnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz