Poranek po imprezie

Otwieram oczy, a on jak zawsze jeszcze śpi. W głowie czuje skutki picia alkoholu, a moje mięśnie buntują się przy poruszaniu po nocnych szaleństwach z Gabrielem. Czuje jak mnie obejmuje, a nasze nogi są oczywiście splecione. Tak wyglądają właściwie wszystkie nasze poranki.

Patrzę się na niego i przy okazji sprawdzam ostrożnie godzinę na telefonie. Dochodzi powoli 8, czyli mam co najmniej dwie godziny zanim się obudzi. Poznawanie jego upodobań sprawia mi naprawdę dużą frajdę, ale dziś nie mam ochoty czekać. Zsuwam się powoli w dół i biorę go do ust. Delikatnie końcówką języka rozbudzam jego męskość, która ochoczo odpowiada na tę pieszczotę. Dołączam powolne ruchy ręką, a jego oddech staje się głębszy, już po chwili zaczyna pomrukiwać zadowolony. Spoglądam na niego. Nie śpi już, więc moje pieszczoty stają się szybsze i  mocniejsze. Jego ciało drży i w końcu nie wytrzymuje, a moje usta zalewa ciepła słona maź.

- Dzień dobry kocurku - wtulam się w niego i całuje w kącik ust, uśmiecha się do mnie lekko i odpowiada  na pocałunek.
- Dzień dobry słodziuchna - jak zawsze jego głos wywołuje we mnie ciarki podniecenia, sięga po papierosy i zapala dwa jednego mi dając - Jak ci się spało?
- Przyjemnie, ale nie miałam ochoty czekać aż się obudzisz.
- Oj Nadi, chociaż pobudka była bardzo przyjemna - uśmiecha się i puszcza do mnie oko, wstaje z łóżka wciągam majteczki i koszulkę.
- Idę zrobić kawę, spotkamy się w kuchni.

Salon i kuchnia wyglądają jakby przeszedł przez nie huragan, typowy widok po imprezie u chłopaków. Grzesiek i Kamil brali wspólny prysznic co wywnioskowałam po dźwiękach jakie dochodziły z łazienki. W kuchni wstawiłam wodę, a potem zabrałam się do przygotowania śniadania. Gdy tylko postawiłam kubki na jako tako uprzątniętym wcześniej stole do pomieszczenia wszedł Gab.
- Chłopaki nie próżnują.
- Próbowałeś wejść do łazienki?
- Zwątpiłem, gdy usłyszałem spod drzwi co tam się dzieje...
- No cóż my też daliśmy w nocy pokaz.
Zamiast odpowiedzieć schował się za kubkiem i przez chwilę pije kawę.
- Wracamy dziś?
- Raczej tak - odpowiadam - Przecież mają przywieźć resztę twoich rzeczy.
- I w końcu razem zamieszkamy w pełni.
- Tak kochanie, w końcu.
Podchodzi do mnie i całuje czule w czoło, a do kuchni wchodzą chłopcy z szerokimi uśmiechami i przekomarzając się.
- No co tam gołąbeczki? - Grzesiek siada na krześle przy stole, a Kamil przygotowuje mu kawę.
- W sumie chłopcy, jak to u was jest w łóżku?
- Normalnie - Kamil spogląda na Grześka.
- No ale który z was jest hem hem... - trochę nie bardzo potrafię dobrać słowa
- Ja jestem aktywny - nieskrępowana odpowiedź Kamila sprawia, że się czerwienię.
- Nadi chodź się wykąpać, skoro chłopcy już zwolnili łazienkę i może jej nie zdemolowali.
- Haha bardzo śmieszne - Grzesiek rzuca w Gaba pustą puszką po napoju.

Ciepła woda i nasze ciała, powoli i nie śpiesznie myjemy się nawzajem od czasu do czasu obdarzając się delikatnymi pieszczotami. Po kąpieli czeka nas pakowanie i wyjazd. Zaczynamy nowy rozdział życia na poważnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz