Pytanie

Nie mogę skupić się na pracy, od samego rana problemy z serwerem firmy i jedyne co jestem w stanie
zrobić to głośno wzdychać. Moje myśli zaprząta tylko Nadia i nasza rozmowa na temat wyjazdu w góry.
Poruszyła temat nad którym wcześniej w ogóle się nie zastanawiałem, a może już najwyższa pora by się tym
zająć? Napisałem esemesa do małej, że wrócę później do domu bo stanowczo muszę się skonsultować z kimś o bogatszym doświadczeniu życiowym.

Po pracy podjechałem do centrum, gdzie wskoczyłem sobie w kolejkę i ruszyłem raźno do domu
rodzinnego. Doszedłem do wniosku, że najlepszą osobą której mogę się poradzić jest moja mama. Usiadłem sobie przy oknie by móc przez nie patrzeć. Wiosna była w pełni i gdzieś tam głęboko w sobie cieszyłem się
na myśl o spacerze. Przez większość dnia byłem przykuty do biurka, lub biegałem po całym biurze, tak więc
radość rosła we mnie niezmierna.

Mama stała w ogródku przekopując kilka grządek, na stoliku niedaleko stał kubek z zaczętą kawą.
- Cześć mamo - zawołałem by mnie zauważyła
- O Gabriel - uśmiechnęła się zaskoczona - Czemu nie dałeś znać, że przyjedziesz?
- Miałem straszną zawieruchę w pracy.
- Rozumiem, zaparz sobie coś do picia i chodź tu do mnie.
Wszedłem do mieszkania i wstawiłem sobie wodę, z góry dobiegł mnie dźwięk muzyki. Tak więc moja siostra była w domu, z szafki wyjąłem herbatę i wrzuciłem ją do kubka. Po chwili siedziałem już obok mamy na plastikowym ogrodowym krześle.

- Mamo chciałem się Ciebie poradzić - upiłem drobny łyk, powoli zacząłem przyswajać od Nadii picie
herbat owocowych i ziół - Ostatnio w rozmowie z Nadią wypłynął pewien temat z którym nie bardzo wiem co zrobić.
- Co masz na myśli?
- Kiedy powinienem się jej oświadczyć? - pytając spuściłem zakłopotany wzrok.
- Wydaje mi się, że nie ma dobrej odpowiedzi na to pytanie synku - mama uśmiechnęła się do mnie ciepło -
Ale myślę, że narzeczeństwo nie zmusza was od razu do brania ślubu.
- No tak...
- Aż tak ci na niej zależy?
Wciągnąłem głęboko powietrze zastanawiając się przez chwilę nad zadanym mi pytaniem.
- Właściwie to tak. Myślę, że odnalazłem swoją partnerkę życiową.
- W takim razie myślę, że spokojnie możesz jej się oświadczyć.
- Ale ona twierdziła, że to za wcześnie.
- Zobaczysz, że nie odmówi - i znowu ten uśmiech rozpraszający moje wszystkie obawy. Dalsza rozmowa
krążyła w koło mojej pracy i tego co się dzieje w domu. Wczesnym wieczorem zebrałem się i ruszyłem do
Nadii.

Otworzyłem po cichu drzwi i wszedłem do mieszkania, było już dość późno i wszystkie światła były
pogaszone. Rozebrałem się i wszedłem do sypialni. Nadia leżała zanurzona we śnie, usiadłem obok niej na
łóżku i ucałowałem ją lekko.
- Kocham cię maleńka - uśmiechnęła się przez sen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz