Dobre rady i pochopne działania

Mijają dni, i powoli przerodziły się w dwa tygodnie. Czas ten upływa mi głównie na wymianie maili z Gabrielem, oraz zastanawianiu się co z robić z jego propozycją. Moja koncentracja w pracy spadła, przez co nie raz i nie dwa musiałam ponawiać sesje z powodu poruszenia się, czy też niezbyt przytomnej miny. Moi geje bez przerwy zasypują mnie pytanie kiedy pierwsza randka, a ja stoję w miejscu nie wiedząc co zrobić. W takim wypadku zostaje ostatnia deska ratunku, czyli najlepsza przyjaciółka. Wieczorem piszę do niej wiadomość, przez komunikator. Czerwony symbol nieobecności szybko zmienia się na zielony, a moją sypialnie wypełnia dźwięk nadchodzącego połączenia. Rozglądam się po pokoju, czy aby nic nie odpowiedniego nie stoi w zasięgu kamery i odbieram połączenie. Na ekranie pojawiła się uśmiechnięta twarz Marleny, a w tle jakże typowy dla niej nieład artystyczny. Z drugiej strony ona sama twierdzi, że jestem większą bałaganiarą od niej. - Cześć, o co chodzi z tym chłopakiem? Przed oczami jak na zawołanie staje mi twarz Gabriela, nie jest to zresztą trudne, bo mam jego zdjęcie na pulpicie. - Zaprosił mnie na kawę - No tyle zrozumiałam z twojej wiadomości, ale od kiedy interesujesz się samcami? - no i znowu to pytanie, czy nie można po prostu obejść go i przejść do meritum? - Wiesz trochę się zmieniłam Marl, ty mi lepiej powiedz co mam zrobić. Przecież ja panicznie się boje się mężczyzn! - Spokojnie dziewczyno - ciężko nie być spokojną słuchając jej głosu, chyba nigdy w życiu go nie podniosła - Przede wszystkim przyjmij, to zaproszenie. - Dobrze przyjmę, ale ja go w ogóle nie znam - mimo że nie krzyczę, w moim głosie sama wyczuwam nerwowość - To nie jest Grzesiek, czy Kamil to hetero i chce żebym z nim była sam na sam. - Zauważ, że sama już nie jesteś les - głośnik rozbrzmiał jej śmiechem - Więc albo się przełamiesz, albo nigdy nie znajdziesz sobie faceta. Rozumiem, że wiele przeszłaś, ale mimo wszystko powinnaś spróbować. W razie potrzeby kup sobie gaz pieprzowy, może doda Ci pewności siebie. - Gaz pieprzowy? A to jest legalne? - niektóre pomysły Marleny bywały często na pograniczu prawa nie raz i nie dwa w liceum byłam przez nią spisywana - Tak jest legalne i możesz spokojnie go kupić w kilku punktach. Sama posiadam mały sprey, ot tak dla własnego poczucia bezpieczeństwa, zaraz Ci podeślę kilka adresów, a póki co znikam bo mój kocurek zaraz przyjdzie. - Dzięki Marl, miłej zabawy. - Nie dziękuj i pamiętaj, że mam być pierwszą osobą której wszystko opowiesz - uśmiecha się szeroko - Nadia i facet, kto by pomyślał te parę lat wstecz. Z ekranu znika twarz Marleny, a ja włączam swoją skrzynkę e-mail. Czuje jak ręce mi lekko drżą z podniecenia, ale słowa praktycznie same przeradzają się w zdania. Witaj Przemyślałam dokładnie Twoją propozycję, czy pasuje Ci dzisiejszy wieczór? Pozdrawiam Nadia Wstaje i idę do kuchni, wstawiam czajnik i przygotowuje sobie herbatę owocową. Gdy woda dochodzi słyszę z pokoju dźwięk przychodzącej wiadomości, mało nie wylewam na siebie wrzątku. Odstawiam wszystko na bok i biegnę do komputera. Witaj Bardzo się cieszę, że masz ochotę się spotkać. Za ile i gdzie? Pozdrawiam Gabriel Czuje, że żołądek podchodzi mi do gardła. Przecież nie kupiłam jeszcze gazu, co ja sobie myślałam pisząc tego maila? Czy aż tak mi namieszał w głowie? Kompletnie siebie nie poznaje, ale trudno muszę zaryzkować i postawić wszystko na jedną kartę. Odpisuje szybko podając mu adres mojego mieszkania i prosząc by poczekał przed wejściem do bloku. Mam całą godzinę by się przygotować, jak dobrze że niedaleko jest park.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz