Niespodziewana wizyta

Wyjechała na plan zdjęciowy i nie będzie jej przez trzy dni. Siedzę przy komputerze i przeglądam głupoty umieszczane przez moich znajomych na portalu społecznościowym. Cicha muzyka sączy się z głośników, a Lucyfer wyleguje się na moich kolanach. Dzwonek do drzwi zmusza mnie do zrzucenia go z kolan, co kwituje obrażonym spojrzeniem.

Otwieram drzwi, w odwiedziny wpadł Grzesiek z Kamilem i zgrzewką piwa. Szykuje się męski wieczór - coś czego od dawna mi brakowało.
- No cześć chłopaki! Właźcie.
Wchodzą do salonu, a ja z kuchni donoszę paczkę chrupek i orzeszki ziemne.
- Księżniczka wyjechała? - Grzesiek otwiera puszkę piwa i mi ja podaje gdy Kamil zadaje pytanie.
- Tak ma sesje gdzieś w górach, ma zadzwonić jak dojadą na miejsce i się rozpakuje.
- To w sumie dobrze wybraliśmy moment - jeden szczerzy się do drugiego - I jak wam się razem mieszka kuzynku?
- Nie da się ukryć, że Nadia jest inna od dziewczyn z jakimi byłem wcześniej.
- W sensie negatywnym, czy też pozytywnym?

Rozmowę przerywa informacja o połączeniu, na ekranie laptopa wyświetla zdjęcie Nadii. Podchodzę i odbieram.
- Heeeeej! - drą mi się przez ramię, gdy tylko na ekranie pokazuje się mała
- Ooo proszę kogo do nas przywiało, hej kochanie - puściła do mnie oczko - Co tam chłopcy robicie?
- A wiesz taki męski wieczór.
- Aha, a to może pokombinujecie co zrobić z Twoją siostrą?
- Ummm zobaczymy - uśmiecham się do niej - Pewnie jesteś zmęczona?
- Trochę tak, a jutro cały dzień spędzę na planie.

Dzwonek do drzwi, co mnie nieco zaskoczyło bo nikogo już sie nie spodziewałem tego wieczoru. Otwieram klatkę i czekam słysząc jak chłopaki dyskutują z Nadią, po chwili słyszę windę i otwieram drzwi. Na korytarzu stoi chłopak którego zdjęcie Nadia ma w portfelu, przez ramię ma przerzucony plecak.
- Eeee brat Nadii? - szczęka mi opadła naprawdę nisko
- A ty, to kto? - ma bardzo głęboki głos
- Jej chłopak - podajemy sobie ręce - Nadia wyjechała.
- Cholera mogę na trochę zostać?
- Akurat z nią rozmawiamy właź do środka.

Chłopaki wyglądają na równie zaskoczonych, ale widać po nich, że go znają.
- Kochanie - siadam przed komputerem - Twój brat nas odwiedził
- Jak to? - jej twarz zasłonił cień zaniepokojenia - Dawaj mi go tu.
- Cześć siostra.
- Bartek co ty do cholery robisz u mnie?
- Mogę się u ciebie zatrzymać jakiś czas? - minę ma poważną
- Przeniosłeś się do stolicy?
- No nie do końca tak - milknie na chwile - Mama jest w szpitalu.
- Że co!?! - już widzę, że małą czeka naprawdę ciężkich kilka dni - Dobra możesz zostać, Gabriel mieszka ze mną i póki nie wrócę jego słowo jest święte. Będę pojutrze.
Rozłącza się, a po chwili słyszę, że przyszedł mi esemes. Siadam i upijam łyk piwa, szykuje mi się długa noc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz