W końcu sami

Dla większej przyjemności czytania

W końcu wyszedł, na wszelki wypadek stanąłem pod drzwiami nasłuchując czy nie wraca. Trzask drzwi windy rozwiał jednak moje obawy i już po chwili poszedłem do kuchni. Wyjąłem wino i dwa kieliszki, Nadia miała wrócić już niedługo, ale czasu na ukończenie przygotowań miałem aż nadto. Otworzoną butelkę postawiłem na zydlu obok łóżka wraz z kieliszkami i dużą świecą o zapachu truskawek za którymi mała przepada. O wiele więcej mniejszych świeczek rozstawiłem po całym pokoju tak, że tonął on w ich rozmigotanym świetle. Czas mija leniwie rozciągając się niby guma, więc z szuflady z zabawkami wyjąłem kilka drobiazgów które zamierzałem wykorzystać. Jeszcze ścieżka światła z korytarzu do pokoju i stwierdzam, że jestem gotowy.

Usiadłem na krześle przygotowując muzykę na ten wieczór. Brzęczyk domofonu poderwał mnie, wygasiłem światła i włączyłem muzykę w łazience zostawiłem wszystkie ubrania nie licząc bokserek i tak przygotowany położyłem się na łóżku, gdy klucz zachrzęścił w zamku.
- Eee Gabriel? - wyraźnie była zdziwiona, zresztą specjalnie tak zaplanowałem z jej bratem jego wyjazd by o nim nie wiedziała za wiele. Usłyszałem jeszcze jak odkłada torebkę na szafkę z butami i wiesza płaszcz. Stanęła w drzwiach ogarniając wzrokiem pokój i posłała mi uśmiech.
- Bartek wyjechał? - pokiwałem twierdząco głową w odpowiedzi i nalałem wina do kieliszków. W tym czasie ona uwalniała się z okowów ubrania. Gdy jej ciało skrywało się już tylko pod kusymi majteczkami, przełknąłem ślinę czując jak powoli w moich żyłach gotuje się krew. Usiadła obok mnie i sięgneła po wino.
- Więc jesteśmy zupełnie sami - zamruczała, a był to mruk pełen obietnic
- I nikt nam nie będzie przeszkadzał. - pocałowałem ją lekko, pachniała swoimi ulubionymi perfumami, a smakowała winem. Odstawiłem jej kieliszek na miejsce, a usta od razu rozpoczęły wędrówkę po jej szyi poddała się pieszczocie więc bez zwlekania moje dłonie wylądowały na jej drobnych piersiach. Dwa idealne pagurki wznosiły się w rytm jej przyśpieszonego oddechu.

Po chwili leżała już pod mną, złapałem ją za ręce i skułem kajdankami nad głową. Przygryzła wargi w podnieceniu i zachęcająco wypchnęła biodra, ale ja dopiero zaczynałem zabawę. Spod poduszki wyjąłem czarną aksamitną opaskę na oczy.
- Teraz zawiąże ci ją na oczach tak, że nie będziesz niczego widziała - krótkie wyjaśnienie i jej skinienie głową, że zgadza się na to. Uniosła głowę i dokładnie zakryłem jej oczy - Widzisz coś?
- Nie
- To dobrze - uśmiechnąłem się do siebie i zacząłem całować jej brzuch, ciche westchnienia i pomruki wypełniły przestrzeń między nami. Moje usta zaczęły podążać w górę jej ciała, aż dotarły do sutek. Krótka chwila poświęcona na ich ssanie i lizanie wystarczyła by zaczęły wyzywająco sterczeć, było to jak zaproszenie do sutej uczty. Przygryzłem jedną brodawkę, a jej jęk wyraził więcej niż tysiąc słów. Uwielbiam czuć jak się pod mną wije. Sięgnąłem po świeczkę, czas zacząć bawić się na poważnie.

- Teraz wprowadzę coś nowego - pocałowałem ją lekko - Nie bój się.
- Dobrze, ufam ci - takich słów właśnie oczekiwałem.  Przechyliłem świeczkę nad jej brzuchem, a niewielka czerwona stróżka wosku rozlała się nieznacznie nad nim. Nadia wygięła się w łuk zagryzając wargi, efekt przeszedł moje oczekiwania. Więc bez skrępowania kolejna porcja gorąca wylądowała na jej piersi, gdy drugą zajmowała się moja dłoń. Jej pomruki powoli zaczęły przeradzać się w jęki, jej ciało tańczyło pod mną doprowadzając mnie do furi. Wsunąłem więc dłoń pod jej majteczki i powoli bez pośpiechu zagłębiłem w niej palce. Jej biodra zaczęły rytmicznie pracować, jakby błagając o więcej. Nie pozwoliłem jej długo czekać, uwolniłem ją z ostatniego listka figowego i już po chwili byłem w niej i zaczęliśmy tą wspaniałą podróż na szczyt rozkoszy.

Leżymy obok siebie popijając wino, z jej brzucha i biustu powoli odrywam zaschnięty wosk ciesząc oczy jej ciałem.
- Podobało ci się?
- Bardzo, chociaż było jakby łagodniej niż wtedy u chłopaków - uśmiech na jej twarzy, to jeszcze lepsza nagroda niż orgazm jaki przeżyliśmy.
- Nie wszystko na raz, a wtedy wyszło bardziej spontanicznie - pocałunek w kącik ust i już była na mnie...
Zapowiadał się długi wieczór.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz