Prezent

Wyszłam po małe zakupy, a przy okazji przemyśleć zdarzenia kilku ostatnich dni. Cięcie nie było głębokie na szczęście, ale i tak będę przez pewien czas chodzić do psychiatry. Za dużo ostatnio się działo, przez co nie wytrzymałam. Kłótnia z Gabrielem, nie nie kłótnia raczej powiedzenie mu prawdy, a raczej jego reakcja na prawdę kompletnie mnie załamała.

Szybkie zakupy przemieniły się w mękę oczekiwania w kolejce. Gdy w końcu wróciłam do mieszkania stanęłam jak wryta w ziemię. Grzesiek, Kamil, Marlena i Leo wszyscy najbliżsi przyjaciele przyjechali. Siedzą w salonie rozmawiają w najlepsze.
- A ja nie mam nic w lodówce! Gabriel nie mogłeś mi powiedzieć
- Cześć - zawołali chórem, a Marlenka nawet pomachała - O prowiant nie musisz się martwić bo przywiozłam z Leo, ale ty nie pijesz.
- I tak nie mam raczej ochoty...
- No siadaj księżniczko my się wszystkim zajmiemy - Grzesiek z Kamilem się poderwali, a ja usiadłam przy biurku.Po chwili na małym stoliczku zaczęły pojawiać się potrawy. Ot proste i na szybko robione ale w odpowiednim towarzystwie prawdziwa uczta.

Puszczam z komputera muzykę i zaczynamy zabawę na dobre. Żartą i rozmową nie ma końca. Wtulam Się w Gaba i obserwuje całą czwórkę Marlenę siedzącą na kolanach Leo i Grześka wtulonego do Kamila. Całuje Gabriela i wtulam się mocniej.
- Mamy dla ciebie prezent maleńka - mruczy mi do ucha,aż mi przychodzą ciarki po plecach - Grzesiek trąca Kamila, a ten wyciąga z torby pudełko i mi je podaje. Otwieram je powoli, a w środku leży szeroka skórzana bransoletka.
- Żebyś nie musiała nosić apaszek - wyjaśnia mi Grzesiek - Lekarz twierdził, że blizna z czasem zniknie, ale póki co przyda się.

Wyjmuje ją z pudełka i powoli rozwijam apaszkę. Bardzo niechętnie to robię... Przyjaciele odwracają wzrok,  nie chcą mnie dodatkowo krępować. Gabriel przytrzymuje mi rękę i pomaga mi na widok rany wydaje ciche syknięcie  całuje mnie lekko i zapina luźno bransoletkę.Patrzę mu w oczy, są przepełnione spokojem i miłością do mnie. Łzy same napływają mi do oczu. Siadam mu na kolanach i wtulam się z całej siły, po chwili obejmuje mnie reszta. Wielkie grupowe przytulanie. Moi przyjaciele. Moja rodzina.
Cdn.

OD AUTORKI
Wybaczcie, że nie codziennie dodaje nowe wpisy niestety czasem brak weny i złe samopoczucie nie pozwalają mi pisać. Staram się wtedy nadrabiać zaległości rozpisując kilka rozdziałów więcej mojej historii. A może chcecie, żebym pociągnęła dalej jakiś wątek który was wyjątkowo zainteresował a odłożyłam go na bok? Czekam na komentarze.
Pozdrawiam
Dark Silent

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz