Spotkanie w galerii

Czas upływa nieśpiesznie, a ja liczę dni do spotkania z Gabrielem. Ciężko jest mi czekać na wiadomość od niego, sprawdzam skrzynkę mail'ową kilka razy dziennie. I za każdym razem odczuwam rozczarowanie, gdy nie ma żadnego maila od niego. Uciekam więc w pracę i zakupy. Od dawna nosiłam się z dokupieniem kilku ozdób do mieszkania i nowym biurkiem.

Wędrówki po galeriach handlowych od zawsze sprawiały mi przyjemność, to trochę jak wyjście na polowanie. Poszukiwania przedmiotów codziennego użytku o niebanalnym wyglądzie jest prawdziwym wyzwaniem. Czasem przez zupełny przypadek natrafiam na coś niezwykłego, a zdarzają się sytuacje gdzie natrafiwszy na zdjęcie jakiejś rzeczy przeszukuje ze skrupulatnością grupy śledczej wszystkie sklepy w mieście.

Dziś chodzę sobie bez celu, oglądam różne głupotki na wystawach niektórymi zachwycając się mniej innymi bardziej. Wędrówce pomiędzy sklepami towarzyszy mi nieodłączna kawa z mojego ulubionego barku. W końcu zmęczona siadam na ławce niedaleko kina i daje odpocząć zmęczonym nogą.
- Zgadnij kto - ktoś zasłania mi oczy, ale tej wody po goleniu nie pomylę z żadną inną - Gabriel?
Siada obok mnie stawiając przed sobą torbę z zakupami, całuje mnie w policzek i czuje delikatne drapanie jego zarostu na mojej skórze. Elektryzujące.
- Co porabiasz Nadiu?
- Właściwie, to włóczę się bez celu, a Ty?
- No cóż musiałem zainwestować w kilka elektronicznych gadżetów - uśmiecha się odpowiadając zdawkowo - Cieszę się, że postanowiłem zrobić to akurat dziś.
To niesamowite jak on na mnie działa, sama jego obecność wywołuje fale gorąca przenikające przez moje ciało.
- A czemu nie piszesz do mnie wiadomości? - pewnie zaczynam za ostro, ale co sobie będzie wyobrażał. Jakby nie patrzeć pocałował mnie.
- Głupia sprawa, ale między innymi dla tego musiałem wydać dziś trochę pieniędzy - faktycznie wydaje mi się zakłopotany - Muszę wymienić kilka części w komputerze, a wolę robić to sam niż płacić serwisantom.
- Rozumiem - chociaż tak naprawdę sama wolę oddawać swój sprzęt do serwisu. Elektornika to dla mnie czarna magia.
- No ale skoro się spotkaliśmy, to co powiesz żeby się umówić?
W końcu się spytał! Jednak mama Marleny miała rację.
- Możemy, mam wolny cały weekend
- To może sobota - uśmiecha się zadowolony - zabiorę Cie na film, a potem może wspólna kolacja?
- Raczej unikam filmów, wolę książki. Jednak kolacja brzmi zachęcająco, do tego jakiś spacer?
- Kobiecie się ustępuje, więc proponuje spacer i kolację u mnie, zgoda?

Patrzę na niego oszołomiona, jak to kolacja u niego? Nie bardzo jestem pewna co odpowiedzieć i uciekam wzrokiem w bok. Z opresji ratuje mnie telefon.
- Wybacz na chwilę - wstaje i odchodzę kawałek, zerkam na wyświetlacz - Halo Grzesiu?
- Księżniczko co robisz?
- W tym momencie siedzę w centrum i rozmawiam z Gabrielem - i tak pewnie wszystkiego się dowie znając Grześka - Właśnie zaproponował mi kolację u siebie...
- O to super musisz iść - entuzjazm w jego głosie jest powalający, jednak kątem oka zauważam mężczyznę podchodzącego do Gabriela. Szatyn, elegancko ubrany wydaje mi się nieco młodszy od mnie rozmawiają o czymś
- Księżniczko jesteś tam? - dopiero teraz się połapałam, że Grzesiek cały czas do mnie mówi - Tak, tak jestem.
- Jak już mówiłem nie musisz się niczego obawiać, Gab jest kuzynem Kamila.
Nooo tego było już za dużo jak na jeden dzień. Nie dość, że spotykam obiekt moich westchnień, to do tego okazuje się, że jest kuzynem chłopaka mojego najlepszego przyjaciela.
- Eeee ok, to mnie zaskoczyłeś.
- No cóż, domyślam się - widzę wręcz jak szczerzy się teraz zadowolony do słuchawki telefonu - Ale mam nadzieję, że ta drobna informacja nieco Cię uspokoi i przyjmiesz jego zaproszenie.
- Tak, uspokoiła mnie dzięki Grześ
- Nie ma za co księżniczko, a i jeszcze jedno za tydzień wyjeżdżamy z Kamilem mogła byś zamieszkać u nas na kilka dni?
- Nie ma sprawy, dajcie tylko znać co i jak - wymiana całusów i koniec rozmowy. Gabriel już czeka na mnie, a po jego rozmówcy ani śladu.
- I jak zgadzasz się na kolację?
No cóż raz się żyje
- Tak, w sobotę o 20 spacer i kolacja.
- Będę zachwycony - i fakt jego oczy wręcz szaleją zachwytem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz