Po kolacji

Po kolacji gdy Wiktoria poszła do siebie, na stole pojawiła się butelka wina i razem z Gabrielem zaczęliśmy nerwowo oczekiwać kontynuacji rozmowy z czasu kolacji. Mama Gaba polała wina, usiadła wygodnie i uśmiechnęła się do nas.
- Pewnie się boisz Gabrielu, że zareaguje tak jak na twojego chłopaka?
- No cóż, raczej tak - gdy odpowiadał złapał mnie pod stołem za rękę - W sumie nie zdziwiło by mnie to.
- Nadia nie jest pierwszą osobą transseksualną jako znam - upija łyk wina i patrzy na nas wesoło - W sumie nie jest i dla ciebie pierwszą taką osobą.
- Ale jak to? - Gabriel wydawał się zszokowany
- Twój wujek Tomasz, urodził się jako dziewczyna
Oboje się wyprostowaliśmy i z zaskoczenia otworzyliśmy szeroko usta. Gabriel nie raz mi opowiadał o tym wujku który uczył go łowić ryby, czy jeździć na rowerze. Zwykł mi mówić, że był dla niego przykładem.
- Aleee jak to?
- Nie masz jak pamiętać bo jak przechodził wszystkie zabiegi byłeś jeszcze mały - Mama Gabriela kontynuowała  szokującą  historię - A po wszystkim cała rodzina nie chciała już wspominać tego trudnego dla niego okresu.

Po wieczorze przy winie, gdzie mama Gabriela z całą radością oznajmiła, że jak dla niej jestem idealną
partnerką dla jej syna i że ma nadzieję na więcej naszych wizyt udaliśmy się do sypialni.
W pokoju położyłam się zmęczona na łóżku, a mój tygrys od razu zabrał się do całowania mnie po szyii.
- Gab, nie mam siły - od razu przestał i uśmiechnął się do mnie słodko
- To muszę sprawić byś nabrała tych sił.
Wstał z łóżka i włączył muzykę. Powoli w jej rytm kołysząc biodrami zaczął rozpinać koszule. Zachichotałam nerwowo, ale nie mogłam oderwać od niego wzroku. Jego powolne ruchy rozpalają mnie do czerwoności, a zmęczenie ustąpiło pożądaniu.
Nie wytrzymuje i podchodzę do niego nasze usta łączą się, a języki poszukują w namiętnym tańcu. Jego silne dłonie na moich pośladkach powoli, ale stanowczo zmierzającego do tego czego chcą. Lądujemy na łóżku, jak zawsze mu ulegam. Jak zawsze poddaje się jego sile i pożądaniu, by z nie ukrywaną radością przyjmować i dawać przyjemność.

Po wszystkim leżymy wtuleni do siebie. Uwielbiam patrzeć jak jego klatka piersiowa unosi się w rytm oddechu. Powoli przejeżdżam po niej językiem, a on wydaje siebie mruk zadowolenia.
- Czyżby koteczka jeszcze miała ochotę?
- Po prostu sprawdzam czy śpisz kocurku.
- Jak widzisz nie śpię - obrócił się tak, że znalazł się na mnie, trzymając mnie za ręce - To co dalej?
Patrzę mu prosto w oczy i przygryzam wargę. Zaczynam lekko poruszać biodrami by ocierać się lekko o jego męskość. Czuje jak powoli rośnie pod wpływem tej pieszczoty. Pochyla się i gryzie mnie w szyję, cichy jęk wyrywa mi się z ust tylko po to by po chwili przerodzić się w krzyk gdy wdziera się we mnie. Nasze ciała coraz bardziej ze sobą obeznane szybko odnajdują wspólny rytm. Nie trzeba nam czekać długo by zapaść się w niepamięć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz