Niespodzianka od Nadii

Dla większej przyjemności czytania

Telefon od Nadii, w czasie rozmowy wydawało mi się że jest czymś poruszona, ale im dłużej dyskutowaliśmy tym była spokojniejsza. Pytała się o typowe przyziemne sprawy, jak się czuje, czy jak mi minął dzień. Później rozmowa zeszła na temat imprezy u Kamiego i Grześka. Ja sam myślami krążę raczej wokół spotkania z Wiki.

Młoda ma to do siebie, że jest straszną intrygantką Właśnie z jej winy rozpadł się mój związek z Herbertem.To, że zobaczyła mnie z Nadią na mieście nie wróży niczego dobrego. W najlepszym wypadku będzie mi dogryzała, a w najgorszym zrobi wszystko by zaszkodzić nam. Wydaje mi się, że spowodowane jest to faktem, że nikt z nią nie jest w stanie wytrzymać. Złośliwa i niezbyt urodziwa, więc ciężko się dziwić. Żeby chociaż z charakteru była milsza.

- Gabriel, a może wyskoczymy gdzieś? - z rozmyślań wyciąga mnie pytanie maleńkiej - Mam ochotę potańczyć.
- Dobrze myszko możemy wyskoczyć do jakiegoś klubu - w sumie podoba mi się ten pomysł, jeden dzień jej nie widziałem i już tęsknie - Podjechać do ciebie?
- Nie trzeba spotkamy się na miejscu - podaje mi adres znanej mi knajpki w której często odbywają się koncerty rockowe. No cóż w takim razie trzeba będzie coś odpowiedniego założyć.

Jadę na miejsce - skórzana kurtka, która leżała na dnie szafy ciągle jest w idealnym stanie. Rozpuściłem włosy założyłem koszulkę jednego z moich ulubionych zespołów i poczułem się jakbym znowu był na studiach.
Nadia czeka na mnie przed wejściem do knajpki. Czarna mini spódniczka z łańcuchami i gorset, na nogach pończochy i ciężkie wysokie buty, a do tego ostry ciemny makijaż. Nigdy nie przypuszczałem, że ta mała lubi takie klimaty, grupka studenciaków stojąca nieopodal nie może od niej oderwać oczu i wcale się nie dziwie. Już sama obróżka którą ma na szyi sprawia, że moje ciało przechodzą dreszcze podniecenia.
- Wow wyglądasz
- Nie podobam ci się - pyta się spuszczając wzrok
- Wręcz przeciwnie, wyglądasz zjawiskowo - całuje ją namiętnie na oczach tych dzieciaków, niech wiedzą, że ta dziewczyna jest moja i tylko moja - Wchodzimy do środka?
- Tak Gab.

Wnętrze lokalu wypełnia ostra heavy metalowa muzyka. W barze zamawiam nam po piwie i siadamy przy stoliku. Nadia wtulona we mnie opowiada o swoim dniu w pracy i rozmowie z matką. Nie trzeba być geniuszem, żeby zrozumieć, że jej relacje z rodziną nie są najlepsze. Gdy tylko jest puszczany jakiś wolniejszy kawałek mała porywa mnie do tańca. Nie jest zbyt dobra, ale staram się udawać, że tego nie widzę. Najważniejsze, że jest blisko mnie i tak mijają nam godziny.

Siadamy spoceni i kończymy trzecie już piwo tego wieczoru. Do Nadii podchodzi barman i zaczyna rozmawiać z nią tak jakby znali się od dawna. Po szybkiej wymianie zdań odchodzi, a mała pochyla się do mnie i całuje lekko.
- To będzie specjalnie dla ciebie.
- Co on od Ciebie chciał?
- Kiedyś tu występowałam, jak nie mogłam znaleźć żadnej pracy - robię duże oczy, a ona tylko się roześmiała tym swoim perlistym głosem. Muzyka cichnie, a stoliki z środka są rozsuwane na bok na ich miejscu zostaje postawiony podest. Mała staje i jeszcze raz mnie całuje uspokajająco szepcząc, że niedługo wróci. Na podest wchodzi barman z mikrofonem w ręku.
- Witam wszystkich, dzisiejszego wieczoru po dwu letniej nieobecności odwiedziła nas moja serdeczna przyjaciółka,
oraz była pracownica - mowa trawa, wiem o kogo mu chodzi, ale nie bardzo o co chodzi z tą zapowiedzią występu. W końcu przyciemniają światła, a na podest wchodzi Nadia. Poznaje ją wyłącznie po sylwetce, z dłoni zwisają jej  jakieś sznurki, czy łańcuchy ciężko powiedzieć coś przy nich majstruje chwile i rozbłyskują białym światłem.
Z głośników rozbrzmiewa muzyka, a ona powoli kręci kulami zawieszonymi na łańcuchu od czasu do czasu światło oświetla jej skupioną twarz. Nie mogę oderwać oczu od tego tańca, jej ciało wygina się zmysłowo, a smugi światła układają się w niewiarygodne kształty. Przez moją głowę nie przemyka żadna myśl. Po prostu oddaje się cały spektaklowi. Może i nie potrafi tańczyć w parze, ale to... jeszcze nie byłem tak zaskoczony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz