poniedziałek, 30 marca 2015

Pracowity wieczór

I kolejny wyjazd za mną, ale co zrobić gdy taka praca. Raz mam zdjęcia w stolicy, a raz na granicy
ze Słowacją. Jeszcze pół godziny i będę w domu, Gabriel coś wspominał, że musiał przywieźć trzy komputery z pracy do domu by się nimi zająć przez weekend. Pociąg zatrzymał się na centralnym, wysiadłam z niego i pognałam na autobus, moje wyliczenia tym razem się sprawdziły dzięki niech będą wszystkim siłą nadprzyrodzonym, że tym razem pociąg nie miał opóźnienia i zdążyłam na czas.

Winda zatrzymała się z lekkim szarpnięciem, wysiadłam i ruszyłam do mieszkania. Drzwi Gab zostawił
otwarte więc nie musiałam się męczyć z szukaniem kluczy w torebce. Hi hi hi jak pomyślę, że jak zaczynałam leczenie hormonami, to miałam w niej jakiś porządek. Wczoraj znalazłam w niej śrubokręt, który nie wiem
skąd się tam wziął.
- Hej kochanie! - krzyk Gabriela dotarł do mnie z sypialni, w której siedział na środku podłogi i składał
jeden z komputerów o których mi wspominał - Przygotowałem ci kąpiel i małą przekąskę.
- Dziękuję - podeszłam do niego lawirując między rozrzuconymi częściami i pocałowałam - Wrócę do ciebie szybko.
- Cieszę się kotku - gdy wychodziłam z jego pokoju był już jednak pogrążony w innym świecie.

Ciepła woda, kilka świeczek i krzesełko z sałatką grecką, oraz szklaneczka moim ulubionym winem. Z
przyjemnością zanurzyłam się w wannie, a następnie rozpoczęłam jedzenie sałatki od czasu do czasu
popijając ją winem. Powoli zmęczenie ze mnie opadało, do pełni szczęścia brakowało mi tylko mojego misia który tak zatopił się w pracy, że nie reagował na moje prośby by przyszedł do mnie. Ummm tak jak i w moim wypadku jego praca to jego pasja, więc doskonale to rozumiałam.

Po kąpieli owinęłam się ręcznikiem i odniosłam puste naczynia do zmywarki. W sypialni okazało się,
że Gabriel dalej bawi się swoimi zabawkami, tak więc położyłam się z książką na łóżku i spróbowałam zatopić się w lekturze. Niestety Gab swoją osobą uniemożliwił mi skupienie się na lekturze, ciche przekleństwa i jego skupiona twarz... Pierwszy raz mam możliwość zobaczyć go przy pracy co mnie - o dziwo - strasznie
podnieciło. Dłoń sama zsunęła mi się w dół i zaczęła delikatny taniec pobudzając moje zmysły. Książka już
całkiem poszła w zapomnienie, a druga dłoń wylądowała na piersi by ją ugniatać i drażnić sutek.
Przymknęłam oczy, wyobrażając sobie jak Gabriel dobiera się do mnie w swoim biurze.

- Dobrze ci było - z otępienia po orgazmie wyrwał mnie jego pytający głos, pochylał się nad mną z
lekkim uśmiechem.
- Tak, ale mogło by być lepiej - odpowiedziałam uśmiechem - Ummm bardzo głośna byłam?
- Wystarczająco by mnie oderwać od pracy... Miałem bardzo ładny pokaz.
- Pokaz?
- No cóż dokładnie obejrzałem sobie jak się bawisz maleńka - spłonęłam rumieńcem - I cholernie mnie
podnieciłaś.
- Chyba wiem co z tym zrobić - figlarnie puściłam oczko i rozpięłam mu spodnie.

piątek, 13 marca 2015

Rozważania

Śniadanie odbywało się w sztywnej atmosferze, nie specjalnie wiedziałem czemu. Siedzimy całą grupą
w kuchni jedząc jajecznice którą przygotowała Nadia, która zerwała się wyjątkowo wcześnie z łóżka i
najwidoczniej czymś się martwiła. Niestety rozmowa jakoś się nie kleiła i aż do wyjścia z domu chłopaków
praktycznie się nie odzywała.

Idąc na dworzec kolejowy objąłem ją mocno i jak zawsze wkleiła się we mnie. Poprawiłem torbę z
naszymi rzeczami, która zaczęła mi się zsuwać z drugiego ramienia.
- To powiesz mi w końcu co się stało?
Spojrzała na mnie tymi swoimi sarnimi oczami i obejrzała na moją siostrę, która dreptała powoli za nami.
- Myślę, że porozmawiamy w domu o tym - uśmiecha się do mnie zakłopotana, więc przyciągam ją mocniej do siebie. Reszta podróży zresztą mija nam praktycznie w zupełnej ciszy, jakieś nieśmiałe zagadywania z mojej
strony dziewczyny kwitowały wzruszeniem ramion, lub zdawkowymi odpowiedziami.

Drzwi mieszkania w końcu zamknęły się za Wiktorią wróciłem do pokoju i przysiadłem obok Nadii,
która powoli sączyła jedną ze swoich owocowych herbat.
- Chyba jestem w trochę kłopotliwej sytuacji - mówiąc to spojrzała na mnie znad kubka.
- Co masz na myśli?
- Chodzi o twoja siostrę - czuć wahanie w jej głosie.
- Podrywała cię?
- Mnie nie, ale widziałam jak całuje się z Marleną.
- O kurwa...
- Co o tym myślisz? - sam nie wiem co mam o tym myśleć, jeszcze takiego zaskoczenia nie przeżyłem nigdy. Jakby nie patrzeć Marlena ma Leo.
- Hym, chyba coś jej z Leo nie wychodzi?
- Też mi tak mówiła...
- Może to z jej strony tylko eksperyment? - uśmiecham się - Nie ma co się przejmować.
- Tak myślisz?
- Pewnie kochanie.

Kubek postawiła na podłodze i przysunęła bliżej mnie uśmiechając się zalotnie, złapałem ją za rękę
i przyciągnąłem do siebie by wpić się w jej usta. Nasze języki szybko się odnalazły i rozpoczęły namiętny
taniec.
- Czyżbyś miała ochotę - pytam się gdy robimy przerwę na złapanie oddechu
- Na ciebie zawsze
- Ymmm a Marlena i moja siostra?
- Kotku, to jej życie więc przestań marudzić i kochaj się ze mną.
- Delikatnie?
- Deli... - zamknąłem jej usta pocałunkiem, a dłonie już dobrze znały drogę pod jej ubraniem. Nie minęło
wiele czasu, a nasze głosy wypełniły mieszkanie.